Tajniki herbaty

Największą chyba dumą Sri Lanki jest herbata. Hektary pól herbacianych rozpościerają się szczególnie po centralnej części kraju. Na terenie wyspy znajduje się mnóstwo fabryk herbaty, z których produkty wędrują we wszystkich kierunkach świata.

Zacznijmy od szczypty historii. Mówi się, że najlepsza jest cejlońska herbata. O co chodzi z tym Cejlonem i jak ma się do tego Sri Lanka? Otóż jeszcze do 1972 roku wyspa była pod wpływami brytyjskimi. To oni ochrzcili ją w XVIII wieku Cejlonem Brytyjskim i to oni rozkręcili tutaj przemysł herbaciany nadając wyspie światową sławę. Jednak w latach 70. mieszkańcy sięgnęli po niezależność i od 1972 zmieniono oficjalnie nazwę państwa na Sri Lanka. Mimo to w świadomości społecznej herbata nie pochodzi ze Sri Lanki, a z Cejlonu właśnie.

Nie mogliśmy się oprzeć wizycie w fabryce herbaty. Fabryk jest sporo i nie dajmy się ponieść sławie Liptona. My wybraliśmy niewielką w Haputale, gdzie za opłatą 500 rupii od osoby (ok. 10 zł) dostaliśmy osobistego przewodnika, który przeprowadził nas przez cały proces produkcji herbaty – od zerwania listka, aż po zaparzenie aromatycznego napoju. Spróbujemy zabrać Was na taką wycieczkę. Dodam, że opisany proces dotyczy herbaty czarnej czyli całkowicie sfermentowanej.

Jak się to dzieje?

Zbieranie
Zacznijmy od liści herbaty. Ponoć zbiera się tylko te najświeższe z samego czubka drzewka herbacianego. Dlatego też wciąż ten proces odbywa się ręcznie i człowiek nadal jest bardzo ważnym jego elementem. Zbieraniem zajmują się głównie Tamilki ubrane w kolorowe sari, malowniczo przemierzające z koszami rzędy krzaków. Od razu w głowie pojawiają się piękne obrazki kolorowych, uśmiechniętych pań pośród soczyście zielonych pól.

Niestety, ta praca budzi sporo kontrowersji i ma swoją ciemną stronę. Zbieracze pracują 7 dni w tygodniu i zbierają dziennie ok 20 kilogramów (!) Praca jest bardzo mało płatna, utrzymuje pracowników w zamkniętym kręgu biedy i stygmatyzuje. Jest też dużym fizycznym obciążeniem. Na polach często stosuje się pestycydy, a kosze wypełnione liśćmi niesione trzy razy dziennie do fabryki obciążają kręgosłupy. Co więcej Sri Lanka rynkowo zaczyna przegrywać z Kenią czy Indiami, duzi inwestorzy w poszukiwaniu oszczędności jeszcze bardziej ograniczają prawa pracownicze, a chętnych do pracy w tej branży ubywa. Nad ciekawym projektem reporterskim „Herbata na Cejlonie” pochylił się Tomasz Augustyniak. Więcej na ten temat przemysłu herbacianego na Sri Lance można przeczytać tutaj.

Suszenie
Wróćmy do dalszego przemierzania drogi herbaty. Zebrane liście wrzucane są na specjalne maszyny z nadmuchami, które rozpoczynają proces pierwszego suszenia. Wilgoć jest tu odparowywana. Kiedyś, przy użyciu tradycyjnych metod proces suszenia trwał ponad dobę, obecnie czas udało się skrócić do kwadransu.

Rolowanie
Wstępnie wysuszone liście wrzucane są na niższe piętro do maszyny, która je roluje. Dzięki temu wyciskane są z nich soki, nadające charakterystyczny smak i aromat herbacie. Proces rolowania nadaje liściom charakterystyczny kształt, który widzimy w kupowanych herbatach liściastych.

Fermentacja
Zrolowane liście trafiają do strefy fermentacji, gdzie zachodzi proces utleniania. W tym momencie zmieniają swój kolor: z zieleni przeistaczają się w odcienie miedzi. Czas fermentacji to ok. 2 godziny i 40 minut.

Ponowne suszenie
Następnie wędruje do ponownego suszenia w wysokiej temperaturze 110 stopni. Przerywa ona proces fermentacji oraz utleniania. Teraz herbata ma już czarny kolor. Po 21 minutach pył oddzielany jest od łodyżek i na koniec następuje sortowanie na 4 rodzaje herbaty.

Sortowanie i klasyfikacja
Zgodnie z międzynarodowymi standardami herbata segregowana jest na rożne klasy, w zależności od wielkości liścia. Specjalny tester sprawdza czy spełnia określone wymogi.

Klasyfikacja oparta jest o rozmiar liścia dlatego może się zdarzyć, że różnej wielkości liście będą miały taką samą jakość. Do oznaczania stosuje się skróty angielskich terminów:

  • T (Tip) – herbata z nierozwiniętych pąków liści
  • F (Flowery) – herbata kwiatowa
  • G (Golden) – herbata złotym kolorze naparu
  • O (Orange) – herbata z długich liści
  • P (Pekoe) – herbata z krótkich i grubych liści
  • S (Souchong) – herbata z najgrubszych liści, które są zwinięte podłużnie
  • B (Broken) – herbata z liści łamanych
  • F (Fannings) – oznacza miał i odsiew
  • M (Mixed) – mieszanka różnych liści

Następnie w wyniku połączenia poszczególnych literek powstają klasyfikacje, np.:

  • BOP (broken orange pekoe) oznacza herbatę, która składa się z łamanych długich oraz krótkich liści
  • BOPF (broken orange pekoe fannings) to herbata czarna, składająca się z jednorodnych elementów, bez pączków
  • PF (pekoe fannings) czyli odsiew w formie pyłu

Każdy z tych typów inaczej smakuje z wrzątkiem a inaczej z mlekiem czy dodatkiem cukru.

Pakowanie
Na koniec herbata jest pakowana do specjalnych worków i przygotowana do dystrybucji. Na zdjęciu poniżej widzicie efekt tygodniowej pracy fabryki. Większość urobku trafia do Colombo, gdzie znajduje się największe centrum handlu herbatą i tam rozpoczyna swoją daleką wędrówkę do naszych domów.

Jaką herbatę sprzedają najwięksi?

Jeśli myślisz, że herbata Lipton jest zbierana na polach herbacianych Liptona, a następnie przetwarzana w fabryce Liptona to... prawie masz rację. Owszem Lipton posiada własne tereny i zakłady ale w ogromnej mierze korzysta z produktów rozsianych po całej Sri Lance (i nie tylko). Ma swoich fachowców, którzy skupują herbatę spełnianą standardy kolosa, a na koniec produkt brandowany jest marką Lipton i trafia do sklepów. Podobnie dzieje się z Dilmah czy innymi dużymi markami.

Terminologia

Środowisko herbaciane ma swój własny język, który bez względu na miejsce, w którym produkowana jest herbata, pozwala na znalezienie wspólnego mianownika i zrozumienie międzykulturowe. Nie każdy śmiertelnik może być testerem i kupcem herbaty.
Istnieje mnóstwo określeń, które pozwalają ocenić jakość suchych liści czy napoju. Zobaczcie na zdjęciu poniżej na ile sposobów można określić produkt.

Rodzaje herbaty

Opisałam proces powstawania najpopularniejszej herbaty czyli czarnej, ale to przecież nie wszystko:

  • Herbata biała – nierozwinięte jeszcze pączki zbierane są wczesną wiosną, poddawane są jedynie suszeniu, nie przechodzą procesu fermentacji, dzięki czemu zachowuje wszystkie swoje właściwości odżywcze, co więcej ma bardzo mocne właściwości antyoksydacyjne i przeciwdziała procesowi starzenia się komórek.
  • Herbata zielona – świeże liście zostają wysuszone, przez co powstrzymuje się proces fermentacji. Taka herbata zawiera mnóstwo witamin oraz minerałów.
  • Herbata czerwona – jest herbatą półfermentowaną, z umiłowaniem stosowaną przy okazji diet, gdyż sprzyja odchudzaniu, obniża cholesterol i reguluje ciśnienie krwi, a także oczyszcza organizm z toksyn.

Przy fabryce istnieje możliwość degustacji oraz zakupu świeżo zapakowanej herbaty. Jej cena jest zdecydowanie lepsza niż w sklepach. Nie jest w żaden sposób brandowana. Oznaczenie tyczy się jedynie wspomnianej klasyfikacji, np. BOP, BOPF itd.
0,5 kg paczka herbaty kosztowała 400 rupii (ok, 9 zł).

Co ciekawe, będąc na Sri Lance wcale nie czuć, że kraj ten jest jednym z czołowych producentów herbaty. Pije się jej tu stosunkowo mało. Pewnie wynika to głównie z gorącego klimatu i raczej potrzeby chłodzenia się niż rozgrzewania. Poza tym najlepsza herbata wędruje na eksport. Na półkach sklepowych nie widać wcale ogromnego wyboru. Pięknie opakowane herbaty zobaczyliśmy dopiero na lotnisku żegnając się z tą piękną wyspą.

Komentarze

komentarz

Comments are closed.